wtorek, 23 czerwca 2009

po prostu zaczynam się śmiać kiedy słyszę te słowa
nigdy
zawsze

ale za to dawno nie słuchałam Sigur Ros, dlatego tak właśnie jest teraz

ja wolę teraz
a nie - zawsze
a tym bardziej - nigdy

chcę już wrócić do P. zabrać tam moje łózko, moje ściany, moje wielkie sofy w których się topię, pływam... odpoczywam. koc, który jest jednym wielkim pluszakiem. wszechogarniające ciepło.
nie. nie wiem czego chcę.
kurwa

On chce razem. w tych samych ścianach. w tej samej muzyce, która nie będzie nasza. będzie Jego i moja. w tej samej ciszy - która jest plusem i jej chce. wypełnianie się dniem to jest trudne zadanie. tak myślę.
On chce kota. chcemy.
nie zawsze mam ochotę postawić bose stopy na podłodze i potem pójść gdzieś, załatwić coś, zrobić coś, tam.

mam 20 lat. to nie jest wiek, kiedy zamieszkuje się razem z facetem po pół roku bycia razem.
chyba nie.
nie, raczej nie.


1 komentarz:

Ju pisze...

t e r a z jest teraz
a wszystko ma swój czas