niedziela, 21 czerwca 2009

wylałam kawę na notatki z tej pieprzonej ochrony własności intelektualnej. dobrze im tak
gorzej mi, bo muszę iść je wydrukować jeszcze raz

na początku każdego semstru mówię sobie, nawet na głos, że będę robić samodzielnie notatki
kolejny raz mam trzy wersje od trzech różnych osób. żadne swoje.
jakby tylko udało mi się dojść do następnej sesji, to pewnie będzie podobnie
ale nie odbiegajmy w zbyt daleką i abstrakcyjną na ten moment przyszłość

dziś w nocy, przy ognisku, pysznej sałatce, na drewnianych krzesłach, kafelkowym tarasie, poduszkach, w ładnej kuchni, przy komputerze w pokoju gospodarza, przy półce z książkami, w skrytce, w korytarzu poznałam wielu bardzo ciekawych i fantastycznych ludzi.
właśnie. wystarczyło kilka wspólnych autorów, kilku wspólnych czarodziejów muzyki i wszystko zaczęło się kleić. jakby od zawsze. jakby bliżej. z uśmiechami dla siebie, i dla życia.
chodź na papierosa. no upierdol się dzisiaj z nami.
i uwielbiam słyszeć na pożegnanie musimy się jeszcze koniecznie spotkać.

Brak komentarzy: