a teraz mógłbyś przyjść do mnie. wystarczy jak usiądziesz obok. dokładnie wiem, które miejsca na moim ciele zaczniesz dotykać jako pierwsze.
zrobię herbatę, chociaż nie mam chyba cytryny.
poczujesz, że mam zimne stopy i schowasz je pod koc. twoje dłonie przecież są zimne. zapomniałeś rękawiczek, a na dworze mróz spada z nieba.
chodź.
przez ostatnich kilka lat nie pozwoliłam tylu łzom wyjść poza moją przestrzeń.
teraz płaczę na 78% filmów. czasem jak do mnie mówisz. czasem jak coś jest źle.
to nie jestem ja?
to jestem ja.
tak jak ja wygrzebuję ostatnie smaki lodów brzoskwiniowych pudełka, ty wygrzebujesz mnie ze mnie.
nowe przedstawienie. nie ma widowni, nie ma reżysera. ale znalazłam dwa krzesła.
3 komentarze:
czasem nie poznajemy siebie, to właśnie czyni nas wyjątkowymi. uczmy się więc. uczmy się dalej. nie zapominajmy nas z kiedyś i patrzmy na siebie w tym kiedyś, gdziekolwiek tam.
chciałabym napisać coś mądrego.
coś ładnego. wzruszającego.
chciałabym pociągnąć twoje słowa za nogi i ręce. ale nic więcej nie trzeba dodawać. już nic.
a moje krzesło obok jest wciąż puste.
Prześlij komentarz